Prowadzący Michał Chaciński rozmawia z reżyserem o kluczowej dla jego filmu scenie. Analiza jednej sceny jest sposobem na rozmowę o całym dziele filmowym, odtwarza tok myślenia reżysera, wyjaśnia jego decyzje artystyczne. Jest też okazją do nauczenia się podstaw warsztatu filmowego i lekcją kina. 29 lipca o godz. 15:00 na ul. 3 maja 15 wystąpi Teatr Akademia Wyobraźni z Lądka - Zdroju ze spektaklem „O Ignasiu, który nie lubił szkoły”. Jest to pełna przygód opowieść o chłopcu, który uciekł ze szkoły do świata własnej wyobraźni opowiedziana za pomocą klasycznego teatru pacynkowego. Spektakl jest dedykowany najmłodszym widzom Materiały prasowe organizatora festiwaluJuż w piątek, 29 lipca w Rzeszowie rozpocznie się festiwal "Wakacje z kulturą". W programie ciekawe spektakle z całej Polski, koncert i wystawa malarska. Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny. Teatralna uczta potrwa do 31 sierpnia. 29 lipca o godz. 15:00 na ul. 3 maja 15 wystąpi Teatr Akademia Wyobraźni z Lądka - Zdroju ze spektaklem „O Ignasiu, który nie lubił szkoły”. Jest to pełna przygód opowieść o chłopcu, który uciekł ze szkoły do świata własnej wyobraźni opowiedziana za pomocą klasycznego teatru pacynkowego. Spektakl jest dedykowany najmłodszym Fundacja Teatr NEMNO, organizatorzy festiwalu zapraszają do Kina za Rogiem przy ul. Świętego Mikołaja 6 na dwa wydarzenia. - wernisaż wystawy malarskiej „Refleksje” Dagmary Jemioły-Hryniewickiej. Prezentowane obrazy pochodzą z cyklu realizowanego od 2015 roku, gdzie główną inspiracją jest natura, a mianowicie zjawisko odbicia przestrzeni na tafli wody. godz. 19:00 - Walny Teatr z Policznej ze spektaklem „Cudowni mężczyźni z korbką”. Spektakl nawiązuje do tytułu filmu Jiříego Menzla o początkach objazdowej kinematografii i składa się z kilku etiud połączonych wspólnym bohaterem: Zenkiem Dreptakiem, postaci obecnej w twórczości Waligórskiego w rozmaitych odsłonach. Wydarzenie kierowane jest do dorosłego widza. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc na widowni na to wydarzenie obowiązuje wcześniejsza rezerwacja miejsc na stronie organizatora. W drugim dniu festiwalu, 30 lipca, odbędą się spektakle Teatru NEMNO. godz. 11:00 „Czerwony kapturek” w technice autorskich lalek nastolnych na podstawie znanej wszystkim baśni Braci Grimm. Na spektakl zapraszamy widzów najmłodszych do Ogrodów Bernardyńskich. godz. 20:30 przeniesiemy się na dziedziniec I Liceum Ogólnokształcącego przy ul. 3 maja na spektakl „Giaur”. Jest to zderzenie formy klasycznej utworu Byrona ze współczesną formą wypowiedzi teatralnej eksponującej równocześnie różne estetyki wizualne. Sztuka dla widzów dorosłych. 31 lipca, o godz. 12:00 - spektakl familijny Teatru BARNABY z Gdańska „Baśń o Rycerzu bez konia”, który odbędzie się w Fosie Zamku Lubomirskich. Spektakl zrealizowany na podstawie baśni autorstwa Marty Guśniowskiej to wartkie i prześmieszne przedstawienie marionetkowe o samotnym rycerzu i samotnym koniu, którzy szukają się zakończenie festiwalu - koncert SOMETHINGSKI Trio, który wystąpi o godz. 17:00 w Niezłej Sztuce na ul. Jana III Sobieskiego 8. Jest to nowy projekt wokalisty, kompozytora i multiinstrumentalisty Nikodema Soszyńskiego, znanego między innymi z zespołu Freeborn Brothers, z którym zagrał setki jak nie tysiące koncertów w wielu miejscach w Europie i na na wszystkie wydarzenia jest informacje na temat Festiwalu można uzyskać na stronie organizatorów: oraz na stronie Facebook Fundacji ofertyMateriały promocyjne partnera
ana_ax Chyba sobie żartujesz.Tu nie ma żadnych scen gwałtu.Jest zaledwie jedna scena,gdzie jest zbliżenie na twarz jednej dziewczyny,która krzyczy i płacze czyli sugeruje to,że coś tam z tyłu jej robią ale nic nie jest konkretnie pokazane czyli jest to bardzo lajtowe.Konkretne gwałty to są w takich filmach jak Day of the Woman,I Spit on Your Grave lub Nieodwracalne.
Trudno nie zgodzić się z wszelkiej maści ruchami walczącymi z dyskryminacją czy seksizmem na każdej płaszczyźnie, w tym tej rozrywkowej. Choć metody i styl reprezentantów np. ruchu #MeToo pozostawiają nadal wiele do życzenia, to jednak wykonują oni szalenie potrzebną społecznie robotę. Dziś już pewnie nie zdajemy sobie sprawy bądź zapomnieliśmy, ale jeszcze całkiem niedawno w filmach i serialach byliśmy, jako widzowie, wystawieni na całą masę niewłaściwych treści i portretów zachowań, które obecnie mocno by nas, i słusznie, oburzyły.„Tradycyjne” podejście do ról kobiet i mężczyzn jest widoczne gołym okiem już od najwcześniejszych dekad kina. Całe pokolenia dorastały, przyglądając się losom heroicznych bohaterów-maczo, którzy ratowali dzień i zdobywali, różnymi środkami, czekające na nich grzecznie i potulnie kobiety pełniące rolę ruchomej scenografii. W pewnym momencie jednak nawet w tej sferze przekroczono granicę i nie było to wcale niedawno. Przypomnijmy sobie całą serię filmów o przygodach agenta 007 Jamesa Bonda. Już od pierwszych odcinków postać Bonda jawiła się jako gruboskórny „zdobywca kobiet”, który nawet nie próbuje ich uwodzić, tylko je sobie bierze. Czy one tego chcą, czy nie. W pewnym momencie wręcz coraz częściej je sobie brał wbrew ich woli (!), niejako realizując niezdrowe fantazje o gwałcie przez twórców (i fanów) stylu życia wszystko to w otoczce „normalności”. Bond, z dzisiejszej perspektywy, wychodzi tu wręcz na czarny charakter. Właściwie, ile filmów o agencie 007, tyle przypadków, które rozsierdziłyby zwolenników ruchu #MeToo obecnie. Najbardziej jednak niepokoi w tym wszystkim to, że widzowie uznawali te zachowania jako normalne, niektórzy zapewne brali jak jako wzór dla relacji tropy pojawiały się także w późniejszych dekadach. I nie omijały największych i najlepszych filmów. Choćby w kultowym „Rocky” możemy zobaczyć scenę, w której Balboa w zasadzie zmusza Adrian do tego, by go pocałowała. Także w „Grease” nie brak niewłaściwych momentów. Sama fabuła zakłada, że kobieta powinna się w całości zmienić, aby zwrócić na siebie uwagę faceta, który w dodatku fatalnie ją traktuje. No i jeszcze te słowa piosenki Summer Nights, w których chłopcy śpiewają: „Czy stawiała opór?”.W filmach Johna Hughesa, które osobiście uwielbiam, i które również doczekały się statusu kultowych, niewłaściwych – delikatnie rzecz ujmując – zachowań względem kobiet nie brakuje. Począwszy na scenie z „Klubu winowajców”, w której postać Bendera wkłada swoją głowę między nogi Claire, oczywiście także bez jej zgody. I jeszcze na koniec oboje stają się parą. W filmie „16 świeczek” z kolei postać Jake’a oddaje swoją pijaną i nieprzytomną dziewczynę koledze, by ten mógł ją bez przeszkód zgwałcić... Szalone lata 80…We współczesnych filmach też nie brakuje portretów niewłaściwych zachowań, które są nagradzane, jakby były czymś pozytywnym. W filmie science-fiction „Pasażerowie” z Chrisem Prattem i Jennifer Lawrence w rolach głównych punktem wyjścia dla scenariusza jest fakt, że bohater grany przez Pratta wybudził przedwcześnie z hibernacji kobietę (Lawrence), tylko dlatego, że wydała mu się „niezłą, atrakcyjną laską” i chciał ją w sobie rozkochać. Na domiar złego oszukuje ją, twierdząc, że jej przebudzenie było przypadkowe i nie mówiąc nic o tym, że statek jest uszkodzony, czym, z czystego i najgorszej próby egoizmu, skazuje ją na marny los. Trudno przy tej okazji nie wspomnieć też o „Pięćdziesięciu twarzach Greya”, które zakładają z góry, że kobiety kręci dominacja i uległość względem mężczyzn, o ile oczywiście ten mężczyzna jest przystojny i bogaty. Nie zawodzi w tym względzie także polskie kino, oczywiście jak zawsze spóźnione, także w tej kwestii, o jakieś kilkadziesiąt lat za resztą świata. W filmie „365 dni” Barbary Białowąs na podstawie książki Blanki Lipińskiej, będącej marną podróbką „Pięćdziesięciu twarzy Greya” (nadal nie dowierzam, że coś takiego jest nawet możliwe), bohaterka zostaje porwana przez włoskiego mafioso i przetrzymywana w jego pałacu, gdzie dostaje rok na to, by się w nim zakochać. Hołdując zasadzie, że gwałt i porwanie nie istnieją jeśli dokonuje tego przystojny bogacz. Wspaniały wzór dla kobiet i mężczyzn w XXI żeby nie było, że temat jest jednostronny. Gdzieniegdzie w filmach pokutuje też stereotyp bezwstydnego pokazywania gwałtu na mężczyznach, jakoby był to dobry element komediowy, bo przecież wiadomo, że mężczyźni zawsze chcą seksu, prawda? Tego typu scenę można było obejrzeć choćby w „Polowaniu na druhny” z 2006 (!) roku, w której to postać grana przez Vince’a Vaughna zostaje przywiązana do łóżka i zakneblowana w "celach seksualnych" przez postać graną przez Islę Fisher. Wbrew swojej woli. Także pozornie niewinne filmy animowane dla dzieci potrafią nieść ze sobą niepokojące przekazy. „Mała syrenka” to na dobrą sprawę opowieść o tym, że nie liczy się inteligencja czy nawet głos, bo by zdobyć faceta trzeba mieć odpowiednie ciało. W „Dumbo” z 1941 roku nie brakuje z kolei archaicznych rasistowskich nawiązań w portretowaniu typu scen i filmów jest zdecydowanie więcej. Dobrze, że w końcu (choć ewidentnie za późno) zaczęto zwracać na nie uwagę. Jeszcze długa droga przed nami do jakiejkolwiek normalizacji, ale pierwsze kroki się jak najbardziej liczą. I wbrew pozorom wcale nie są nieistotne. Same filmy odzwierciedlają stan mentalny, nie tylko ich twórców, ale też i społeczeństwa. Kiedy walczy się z dyskryminacją czy molestowaniem, każdy oręż jest dobry i właściwy. Ciekawe tylko, jak na dzisiejsze filmy będą patrzeć ludzie za 20, 30 lat i czy też nie będą „zdegustowani” kierunkiem, w którym podążają. Ale to już inny temat.
Zespół Sceny składa się z zasłużonych i popularnych w środowisku polonijnym (a często i poza nim) artystów, współpracujących nie tylko od powstania Sceny, początkowo znanej jako Scena Poetycka, ale też od zarania Teatru Nowego (rok 1983 -1996), a nawet wczesniej w Teatrze ZASPu. Ci aktorzy stanowia trzon zespołu, są
Scena gwałtu w samolocie tez będzie ? 2019-12-05 09:22:16. shijoko. Bezkonkurencyjny kandydat do gniota roku, może i nawet dekady. Nawet nie trzeba tego oglądać, na podstawie tej „książki” nie może po prostu powstać nic dobrego. Odpowiedz. Obrazowi w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa i pomysłodawczyni całej historii – Blance Lipińskiej, zarzucano gloryfikowanie kultury gwałtu oraz toksycznej męskości. To spowodowało, że pojawiła się nawet petycja do zarządu Netflixa w sprawie usunięcia „365 dni” z oferty platformy. Są na nim sceny przemocy seksualnej wobec kobiet Następnie kobiety zaciągnięto na pobliskie pole, gdzie doszło do zbiorowego gwałtu. Po jakimś czasie sprawcy odeszli". że w filmach 10 razy gwałt na ekranie, czyli o ofiarach, sprawcach i konsekwencjach słów kilka [SPOJLERY] Wczorajsza gorąca dyskusja na fanpage na temat tak zwanych granic dobrego smaku i żartowania z gwałtu sprowokowała mnie do podjęcia tego ciężkiego i spychanego na margines kina tematu. Bo o gwałcie to się mówić nie powinno a tym bardziej W takich sytuacjach kontakt z terapeutą może okazać się znaczący, zwłaszcza w kontekście zdjęcia poczucia winy z powodu stania się ofiarą cudzej agresji. Często jednak dochodzi nie do gwałtu, ale do niestosownych sytuacji i ofiara myśli sobie: „W sumie to może nie ma o czym gadać”. Finał 5. sezonu "Outlander" był jednym z najtrudniejszych do oglądania odcinków w historii serialu i to mimo że najgorszego nam oszczędzono. Claire ( Caitriona Balfe) została nie tylko porwana przez bandę Lionela Browna, ale też brutalnie zgwałcona i to nie tylko przez niego. Brown zaprosił innych mężczyzn, żeby poszli w jego Mbkyt3.
  • 628ioidcbf.pages.dev/4
  • 628ioidcbf.pages.dev/3
  • sceny gwałtu w filmach